,, Kiedy odbiorca uważa, że nie ma wyboru i może tylko się przystosować, próbę wywarcia wpływu można uznać za przymus."

Powiem wam, że temat jaki jest poruszany w książce z początku wydawał mi się krótki do opisania, więc dziwiło mnie, dlaczego autor potrzebował do tego aż 480 stron. Dopiero, kiedy zaczęłam się w nią wkręcać zobaczyłam, że nie da się go opisać w skrótowej wersji, gdyż wtedy nie udowodnił by swoich racji. Ogólnie mogę powiedzieć, że książka jest o zmianach w myśleniu, a nawet powiem więcej, o pozwoleniu sobie na swobodną zmianę zdania. Wiecie, każdy z nas wychowywał się w innej rodzinie, więc i zdania na te same tematy są u nas podzielone. Utrzymujemy swoje myśli w jakimś schemacie z uwagi na przekonania naszych bliskich, czy też nawet przodków. W większości przypadków to, co myślimy jest przestarzałym tematem. Ogólnie podał nam nawet przykłady, że niekiedy potrzeba czasu przejścia jednego pokolenia, by ktoś zobaczył, że jego racje były błędne. Jednak bywa też tak, że za pomocą dobrych argumentów nasz rozmówca może sprawić, że sami nagle zmienimy zdanie. Oczywiście mamy tu pokazane w jaki sposób do tego dochodzi. Autor pokazuje nam, że z naukowego punktu widzenia, każdy z nas ma prawo myśleć inaczej i każdy czynnik, jakiego doświadczył w ciągu swojego całego życia sprawił, że myśli tak, a nie inaczej. My sami nie lubimy rozmawiać z ludźmi, którzy mają inne zdanie niż my sami. Ja od czasu zgłębiania technik manifestacji już wiem na czym to wszystko polega. Ta książka tylko mi to potwierdziła. Pokazała, że można zaprowadzić wspólny dialog z każdym człowiekiem nawet pomimo tego, że widzi się coś inaczej. Cokolwiek nie będzie tu ukazane mamy udowodnione to prawdziwą historią z życia nie tylko samego autora, ale i naukowców, którzy wciąż doszukują się czegoś więcej w naszym istnieniu. Nie bierzcie tej książki za poradnik, bo bardziej hipnotyzujące historii, to jeszcze nie czytałam:-)