PayPo odbierz kod 30 zł na zakupy
Menu

Finałowa piętnastka konkursu Grand Press – 
Książka Reporterska Roku 2021 

Misterny, magiczny i literacki reportaż o przychodzeniu, odchodzeniu i życiu Angelika Kuźniak w poetycki i pełen wrażliwości sposób opisuje spotkanych na swojej drodze ludzi, którzy ze spokojem ducha i godnością oczekują na śmierć. Ta, która tka. Ten, który nosi maski. Ta, która ubiera. Ludzie starsi, młodsi. Od dawna starannie obmyślają, w czym położą się do trumny, jaka ona będzie, kto przyjdzie ich pożegnać, co dostaną na ostatnią drogę. Wyobrażając sobie własne odchodzenie, tak naprawdę opowiadają o życiu – doświadczeniach, które stały się ich udziałem, relacjach z sąsiadami, żywionych uczuciach, przekonaniach i o tym, w co wierzą. Historie kolejnych bohaterów autorka przeplata fragmentami Pieśni pustonocnych, przywołującymi na myśl obrzędy dziadów. Z opowieści Kuźniak wyłania się niezwykły obraz tego, jak na przestrzeni lat zmieniał się stosunek do śmierci. Soroczka to poetycki Zapis socjologiczny – mądre, naturalistyczne i zarazem metafizyczne uchwycenie tego, co umyka w codziennym zgiełku spraw. Co tu dużo gadać: człowiek rodzi się na śmierć, a umiera na życie. Ale ten mój sen to nie była zmora. Ja od samiutkiego początku wiedziałam, że ten sen był dla mnie, w sercu czułam. Nie tylko po wierzchu. Wyobraź sobie pani: śniłam ząb ułamany z krwią, wyplułam na rękę. Pani mówi, straszne. Ano straszne. A szczególnie dla tych, co w sny wierzą. A ja wierzę. Wierzę i już. Zły znak, pomyślałam. Otwarłam oczy. Trzy razy w okno spoglądałam, żeby ten sen mnie odeszedł. Wstałam. Poszłam do studni nabrać wody, oporządziłam zwierzęta. Byle czymś myśli zająć. Nic nie pomogło. Nie mogłam tego snu z siebie zrzucić. Siedział we mnie jak drzazga. Aż do tamtego ranka. (fragment książki)
– Naprawdę napiszesz, dlaczego popieramy Erdogana? W Europie publikujecie tylko głosy szkalujące naszego prezydenta. To będzie twoja ostatnia książka – ostrzega Recep Tayyip. Zbieżność imion z prezydentem nie jest przypadkowa, nadali mu je rodzice, by pamiętał, kogo ma popierać. Po drugiej stronie tureckiej barykady stoi Cem. Za demonstrowanie w obronie parku oskarżono go o próbę obalenia rządu. Mówi, że po Turcji niesie się wiatr, który jeszcze zawieje rządzącym w twarz. On i jemu podobni czekają na ten dzień z utęsknieniem. Agnieszka Rostkowska, korespondentka polskich mediów w Turcji, rusza w drogę, by opisać zmiany zachodzące nad Bosforem. Portretuje mieszkańców Nowej Turcji, zarówno tych, którzy oddychają w niej pełną piersią, jak i tych, którzy duszą się od gazu łzawiącego. Wyjaśnia, co kryje się za spektakularną przebudową Stambułu, i docieka, dlaczego na południowy wschód kraju wciąż powracają czołgi. Tak powstał uniwersalny reportaż o tym, że nadzieja i wolność nigdy nie giną – tylko zmieniają miejsce zamieszkania.
GRAND PRESS 2021 – KSIĄŻKA REPORTERSKA ROKU „Aborcja jest” – Katarzyna Wężyk Aborcja była, jest i będzie. Porywająca historia odwiecznej gorączki wokół aborcji i głosy kobiet, które się na nią zdecydowały. Przez stulecia o aborcji decydowali głównie mężczyźni, tak jest do dziś. Katarzyna Wężyk oddaje głos kobietom, które usunęły ciążę. Ich szczere opowieści obnażają zafałszowanie aborcyjnej rzeczywistości w Polsce. Autorka pyta, dlaczego zdecydowały się na zabieg. Jak go zrobiły, w kraju z tak restrykcyjnym prawem, tak bardzo piętnującym przerywanie ciąży. I jak się wtedy czuły. Historie Polek zestawia z opowieściami Amerykanek stojących po obydwu stronach barykady. Wężyk przygląda się również historii aborcji: jak kobiety radziły sobie w czasach, gdy mogły liczyć tylko na zioła i akuszerki, a za zabieg groziły surowe kary. Sprawdza, jak aborcja stawała się narzędziem władzy nad rozrodczością, cwanym wytrychem dla podejrzanych praktyk politycznych, przedmiotem językowych manipulacji i kondensatorem złych emocji. A także tworzy nieoczywiste świadectwo, tego, jak dziś „wkurwione” kobiety wychodzą na ulice w obronie swoich praw. Po przeczytaniu tej książki rodzi się pytanie: czy ideologie wykorzystywane by uzasadnić zakaz aborcji przed wiekami różnią się od tych używanych dziś przez ludzi, którzy chcą odebrać kobietom prawo do decydowania o swoim ciele i życiu.
Według Polskiej Akademii Nauk niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi społeczno-ekonomiczna zapaść. Wyludnienie, upadający przemysł, bezrobocie, problemy mieszkaniowe, utrudniony dostęp do ochrony zdrowia, smog, układy polityczne, coraz starsi mieszkańcy. Marek Szymaniak, autor książki Urobieni. Reportaże o pracy, próbuje ustalić, co jest przyczyną tak fatalnej sytuacji, a o szczerą odpowiedź prosi tych, którym kryzys zagraża najbardziej. Podczas podróży po Polsce spotyka się z mieszkańcami i miejskimi aktywistami, rozmawia z samorządowcami, a oficjalne statystyki zestawia z rzeczywistością. Nie boi się stawiać trudnych pytań, nie ocenia, ale nie zadowala się też ogólnikowymi diagnozami oderwanymi od lokalnych problemów. Szukając odpowiedzi, uważnie wsłuchuje się w głosy tych, którzy wyjechali, jak również tych, którzy pomimo ciężkiej sytuacji postanowili zostać. Z reporterską wnikliwością opisuje zastaną rzeczywistość, tworząc realistyczny portret Polski mniejszych miast i ich mieszkańców.
Karim, urodzony w Paryżu syn Algierczyka i Francuzki, zapewnia, że Francja to jego kraj, w Algierii czuje się obco. Daniele, rodowita Francuzka, która w Algierii spędziła pierwsze czterdzieści parę lat życia, wciąż o niej śni, choć wyjechała w 1970 roku, i mówi, że to tam czuje się najlepiej. Lila uciekła z Algierii przed islamem, Mungi przed rządem, który zwalczał islamskich radykałów. Sarah udawała przed przyjaciółmi ze szkoły, że jest Francuzką, i zmyślała historie o tym, jak jeździ z rodzicami na narty. Algierskie korzenie mają Kylian Mbappé i Zinédine Zidane, ale także sprawcy zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”. Połowa algierskiej reprezentacji w piłce nożnej ma oprócz algierskiego obywatelstwa także francuskie. W Algierii mieszkali Albert Camus i Pierre Bourdieu, który od badań algierskich Berberów zaczął karierę naukową. Algierską flagę państwową zaprojektowała i uszyła Francuzka Émilie Busquant, partnerka życiowa ojca algierskiego nacjonalizmu Messalego al-Hadżdża, z którym nigdy nie wzięła ślubu, bo oboje byli przeciwni mieszczańskiemu przesądom. Losy Francuzów i Algierczyków są ze sobą nierozerwalnie związane. Nie da się opowiedzieć o współczesnej Francji bez pokazania skomplikowanych relacji algiersko-francuskich. Ludwika Włodek z empatią, ale i dociekliwością odtwarza splątane rodzinne i polityczne losy. Pomaga zrozumieć i odkłamać pełną stereotypów historię Algierczyków we Francji, która jest też historią Francji. Żywą, zajmującą, ale niejednoznaczną.
Czy Polacy kochają beton i nienawidzą drzew? Można tak pomyśleć, przyglądając się przemianom polskich miast i miasteczek. Kolejne wyspy miejskiej zieleni padają pod piłami drwali, a zamiast śpiewu ptaków słychać ryk kosiarek i pił. Jak długo jeszcze urzędnicy będą powtarzać, że stuletnie drzewa to samosiejki, więc można je po prostu wyciąć? Czy naprawdę zalewanie rynku betonem zasługuje na miano „rewitalizacji”? Czy deweloperzy w końcu zrozumieją, że ludzie potrzebują nie tylko metrów kwadratowych, ale też mieć gdzie wyjść na spacer? A w obliczu zmieniającego się klimatu zieleni w miastach potrzebujemy jak nigdy dotąd. Jan Mencwel z talentem reportażysty i zaangażowaniem aktywisty docieka, dlaczego kolejne drzewa znikają pod betonowymi placami oraz co – nie tylko można, ale trzeba – z tym zrobić. Betonoza to historia choroby trawiącej polskie miasta, ale też recepta na ich uzdrowienie.
Finał konkursu Grand Press – Najlepsza Książka Reporterska Roku 2021. Reporter wraca, by odkryć prawdę o losie zaginionej matki Są takie książki, przy których inne milkną. To jest właśnie jedna z nich. Marcin Wicha Trudno opanować wzruszenie podczas lektury tej książki. Autor w mistrzowski sposób prowadzi czytelnika w mrok swojego dzieciństwa, tam gdzie na zawsze pozostali jego rodzice. Ponad pół wieku po ich śmierci wraca na Białoruś, żeby skonfrontować się z oprawcami matki i ojca. Nie osądza ich jednak, lecz stara się zrozumieć co wyzwoliło w nich "furię zadawania krzywdy". Jerzy Szperkowicz w swoim znakomitym reportażu udowadnia, że rany zadane dzieciom przez wojnę nigdy się nie goją. Magdalena Grzebałkowska Październikowy świt 1943 roku. Dom jeszcze śpi. Mama, już ubrana, karmi trzymiesięczną Irenkę. Za chwilę wychodzi, przed nią osiemnaście kilometrów. Chce odebrać ubranka córeczki oddane na przechowanie znajomej w sąsiedniej wsi. Załatwi to szybko, wróci przed nocą. O swojej wyprawie nie mówi mężowi, nie puściłby jej samej. Ponad pięćdziesiąt lat po wojnie dorosły syn wraca na Białoruś, do krainy dzieciństwa. Rozpoczyna reporterskie śledztwo – chce odkryć prawdę o losie zaginionej matki, którą w tamten październikowy poranek widział po raz ostatni. Są historie, które decydują o całym życiu i które przez całe życie chce się zapomnieć, ale one upominają się, by zostać opowiedziane. Jerzy Szperkowicz, dziennikarz i reporter, w przygotowywanym wiele lat reportażu włamuje się do własnej pamięci, ale i pamięci świadków tamtych wydarzeń, by odsłonić straszną tajemnicę i zrozumieć relacje między sąsiadami z jednej wsi. Prawda, którą odkrywa, okazuje się gorsza niż wszystkie przypuszczenia. Emocjonalne literackie świadectwo za sprawą unikalnego stylu i wrażliwości autora zmienia się w uniwersalną opowieść o człowieczeństwie i próbie pogodzenia się z tym, z czym pogodzić się nie sposób. To jest książka szamańska, zaklinająca rzeczywistość, opowiadająca zupełnie inaczej o przeszłości: są tu wojenna partyzantka i bieda, są chłopi z chutorów i dwór rodziców. Ale choć Szperkowicz śledztwu w sprawie śmierci matki i ojca poświęca większą część życia, w równym stopniu karczuje sobie drogę przez historię, jak i przez opowieść o niej. Zaklina swoich rozmówców, wyciąga ich wspomnienia, ale nie destyluje ich, nie stara się oczyścić. Przeciwnie – właśnie w bogactwie życia, w jego skomplikowaniu, pomnożeniu i poplątaniu ścieżek szuka prawdy. Paulina Małochleb, krytyczka literacka, autorka bloga „Książki na ostro” Jedna z najważniejszych polskich książek ostatnich lat. Piotr Bratkowski, „Newsweek” Można czytać tę książkę na wiele sposobów, często też czytelnik razem z bohaterem staje oniemiały i bezradny. (…) Po pięćdziesięciu latach syn, Jerzy Szperkowicz, wraca na Białoruś rozwikłać zagadkę śmierci obojga rodziców. Wraca wielokrotnie, za każdym razem dowiaduje się coraz mniej. Sprzeczne wersje wydarzeń ujawniają pęknięcia, przez które prześwituje przemilczana historia. Justyna Sobolewska, „Polityka” Proza non fiction o jakości przewyższającej największych w naszym zawodzie. Jerzy Szperkowicz pisze w sposób tak niepodległy, że tylko pozazdrościć. Z recenzji Mariusza Szczygła
Wygnaniec. 21 scen z życia Zygmunta Baumana - książka Artura Domosławskiego Wielki powrót autora Kapuściński non-fiction O Zygmuncie Baumanie pisze Artur Domosławski. Wygnaniec. 21 scen z życia Zygmunta Baumana. O miłości nieuleczalnej i o małostkowym, okrutnym odrzuceniu. O obcości i bezdomności, w której trzeba się zadomowić, gdy cię z domu wypędzają, a tam, gdzie przyjmują, nie czujesz się u siebie. O antykomunizmie w Polsce po 1989 roku, który pozbawił nas wrażliwości na inne doświadczenie i utrudnił nam dostęp do samowiedzy. O decyzjach, które po latach wydają się błędne, lecz w chwili ich podejmowania wcale takie nie były. O pisaniu opowieści o czyimś życiu. O kimś, kto przez całe życie uciekał przed plagą nacjonalizmu, a ta ścigała go do końca. O kimś, kto nie przynależał, nie pasował do żadnej sitwy, koterii, szkoły ani klanu – tak bardzo, że budził podejrzenia o pychę. O krytyku niesprawiedliwego ładu, który mimo pesymizmu na krótką metę wierzył, że na dłuższą mamy szansę.
Wojna? Nikt nam tutaj szyj nie sprawdza i nie każe mówić pacierza na dobranoc. Do szkoły chodzić nie trzeba i nikt nie pilnuje, kiedy kładziemy się spać. Podoba mi się tutaj. Magdalena Grzebałkowska przedstawia poruszający obraz wojny widzianej oczami jej najmłodszych uczestników. Trzyletni Arthur trafia do domu dziecka, gdzie będzie wychowywany na idealnego nazistę. Lilia w łagrze pokocha Stalina, choć jest córką wrogów narodu. Mały Minoru, Amerykanin japońskiego pochodzenia, pozna życie za drutami, choć żyje w kraju wolności. Czy Jose Maria, którego rodzice odsyłają z pogrążonej w krwawym konflikcie Hiszpanii, w Związku Radzieckim znajdzie raj? A może i tam w końcu dopadnie go wojna? By dotrzeć do ostatnich świadków największego konfliktu w dziejach świata, Magdalena Grzebałkowska wyruszyła m.in. do Hiszpanii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i w najodleglejsze krańce dawnego Gułagu. Opisuje też wstrząsające historie tych, którzy żyją wśród nas – małych partyzantów, dzieci pułków i nastoletnich powstańców warszawskich. W Kazachstanie spotyka dziewczynkę – dziś ponad osiemdziesięcioletnią – której wojna zabrała wiedzę o tym kim jest, skąd pochodzi i jakie były losy jej rodziców. Reporterka chce jej pomóc odzyskać pamięć. A nam wszystkim pomaga zrozumieć, dlaczego wydarzenia sprzed tylu lat wciąż są tak żywe i wpływają na naszą codzienność.
Iza leciała przez 15 godzin, by przytulić się do słupa, który stoi przy krętej górskiej drodze na południu Meksyku. Na jego szczycie miejscowi przymocowali rower z polską flagą i pamiątkową tablicą. Bo tam, gdzie dziś stoi słup, pół roku wcześniej leżało ciało jej brata. Objęła słup, rozpłakała się, a potem odetchnęła. Na takie pożegnanie czekała od dawna. W latach 90. Jacek zarobił fortunę, sprzedając markowe zegarki. Jeździł luksusowym autem, a za gotówkę zbudował dom pod Warszawą. Kiedy urodził się Kuba, rzucił wszystko. Sekretarkę, gabinet z barkiem i służbowego mercedesa. Dziś na jego działce powstaje najnowocześniejszy w Polsce ośrodek dla osób z niepełnosprawnością. „Z żoną sobie pan nie radzi? Co z pana za facet?” – słyszał Sławek podczas interwencji policji. Znosił docinki sąsiadów, a lekarzom zmyślał kolejne historie. A to się przewrócił, a to uderzył w półkę głową, za którymś razem skaleczył udo przy obieraniu ziemniaków. Znosił też wyzwiska, groźby i ciosy. Matka spytała go kiedyś, skąd bierze na to siłę. „Miłość wymaga poświęceń” – odpowiedział.